Sceny akcji to kompletna dziecinada. Szczególnie akcja w mieszkaniu to zabawa w kotka i myszkę. Trzech terrorystów wybiło wszystkich w okolicy, a dziewczynka ich załatwia. Śmiechu warte.
Mina oglądając trumny z ciałami swoich rodziców (około 25 minuty) ma na sobie czarne kozaczki. Kiedy chwilę potem wychodzi z zakładu pogrzebowego, ma już na nogach białe adidachy.
Daję tak niska ocenę za FESTIWAL absurdów jakimi mnie "poczęstowano" w tym filmie.
Również za "spartaczenie" ciekawego tematu na dobry film.
...oraz za to że Angole zamiast kręcić thrillery w czym są naprawdę dobrzy , biorą sie za tematykę
'wojenną" w której są słabi.
Zmarnowali duży potencjał tematu przewodniego...