cholera, że on taki nie znany jest, to zupełnie nie rozumiem. Świetnie
skonstruowana, misterna intryga. Bogart....... no jak to Bogart. I
końcówka, która mnie zaskoczyła niemal jak odkrycie tożsamości Keysera
Soze.
Wiadomka, że świetny. Wystarczy spojrzeć kto reżyserował (ten pierwszy kolo ponoć rozchorował się tuż po pierwszym klapsie i Raoul musiał dokończyć!)
Jak chciałbym zwrócić tutaj uwagę, nie tyle na Bogarta, co na Jacka Lamberta w roli Philadelphii Tom Zaca. Ten aktor jest praktycznie nieznany (mój jeden, jedyny głos), ale w kinie noir sprawdzał się idealnie w rolach oprychów. Oglądałeś Killersów Siodmaka? Na bank, widziałeś... Dum-Dum to pojeb jakich mało :)
ps- Masz jakieś namiary na Frisco Kid z Cagneyem? Nie mogę nigdzie znaleźć...
pzdr.
Z Lambertem to fakt, w Zabójcach rzeczywiście też go było widać:)
A szukanie filmów Cagney'a to już mnie męczy od jakiegoś
czasu....oczywiście też nie mogę wpaść na Frisco Kida......a szukałem
cholera....
Co do Raoula Walsha, to polecam przede wszystkim 'White heat' jeden z najlepszych noir, jakie widziałem, film gangsterski, który powinien stać na podium koło Ojca Chrzestnego i innych arcydzieł.
Za Killersów biorę się niedługo, ale ten Jack Lambert przykuwa uwagę. Jednak najciekawszymi postaciami są Herman i B.J. Ten pierwszy (Bob Steel) grał w 'Wielkim śnie' odrażającego Canino, a B.J.a (Harry Wilson) kojarzę z...Pół żartem, pół serio :)