ale może jeszcze "
Przemijanie"? Bo mając 20 lat nie zdajemy sobie sprawy jak to szybko mija.Miłość ma wiele odcieni. Uśmiecham się do pięknej dobrej dziewczyny która mnie kochała. Ale trzeba wybrać, trzeba odjechać z krainy marzeń. Niedawno spotkałem się z kobitką kumpla którą kochałem; jest wolna, kumpel zapił się na śmierć; ale po 20 latach nie ma już powrotu. Są tyko uśmiechy. I marzenia jak mogłoby być :)
Napisałeś to w sposób prosty, ale uchwyciłeś całą istotę tematu, który poruszasz; są tylko uśmiechy, oraz to jak mogłoby być. Piękne słowa.
Jeśli tak myślisz to chyba jesteś szczęśliwy (szczęśliwa) bo przecież obojętnie z kim jesteśmy to wtulając po wszystkim głowę w poduszkę myślimy o tej jedynej istocie z którą jesteśmy na zawsze :) A tak na prawdę to każdy potrafi tu pięknie napisać a potem bije "ukochaną". Na swoje usprawiedliwienie (jeśli ktoś posądza mnie o cynizm) mam to że wszystkie moje byłe mnie lubią :)
"Historyjki swoim kolegom przy piwie z Biedronki"? Nigdy nie byłem w Biedronce. Może nie obracam się w twoich kręgach ale nigdy nie opowiadałem kolegom o intymnych sprawach z moimi dziewczynami. I za to mnie byłe m.in. lubią nawet po rozstaniu. I nikt z moich znajomych, kolegów :) też nigdy tego nie robi. Więc w jakich kręgach się obracasz? Słownictwo mówi samo za siebie. I nie moja to wina że wasze kobitki olewają was moczem. Zasadniczo nie potępiam niczego co dwoje dorosłych płci przeciwnych wyprawia.
Przeczytałem to przypadkowo po kilku miesiącach i najbardziej rozbawił mnie ten"łysy platfus":) Na co jak na co ale na brak włosów nie narzekam. Przydałoby mi się ze 100 tys.zł, mógłby mi też stawać na widok każdej kobitki ale z drugiej strony zamęczyłbym się wtedy na śmierć. Chociaż ... może byłby to najprzyjemniejszy sposób odejścia z tego świata. Z trzeciej strony:) byłem świadkiem incydentu jak kumpla uprawiającego cudzołóstwo złapał taki mały zawał. Kiedy go łapiduchy nieśli na noszach do karetki jego kobitka pluła na niewinnego człowieka i okładała go pięściami. Takie są kobity ...
Witek@ ja nie nie rozumiem, dlaczego podejmujesz konwersację z chamem i burakiem i odpowiadasz na posty takowego. A co do meritum. Spotkałem po 20-kilku latach moją byłą z obecnym mężem. No cóż, że względu na uszanowanie instytucji małżeństwa należało zachować dystans i tylko ukłoniłem głową w geście "dzień dobry". Odkłoniła ale widziałem też, że nie jestem w jej oczach byle Kowalskim i że coś z "nas" zostało w jej głowie. Miłość to nie tylko wzwód prącia i robienie nim ein-zwei jak to niektóre buraki postrzegają. To o wiele wiele więcej...
Ależ z ciebie zadufany mitoman. W biedrze nigdy nie byłeś, kumpli masz "klasowych" pewnie jeszcze nigdy wódki ze szklanki nie piłeś, a smak bełta znasz tylko z podsłuchanych opowiadań meneli w tramwaju. Oj, rozpędziłem się z tym tramwajem - pewno nigdy nie jeździłeś masową komunikacją, no bo jak inaczej? Każdemu wolno marzyć, ale po co zaraz zgrywać się na jakiegoś francuskiego markiza?
Proszę Pana, Pan powinien tą miłość wyznać! Co jeśli ona, tez Pana kochała „wtedy latem i dawniej” jak śpiewał Bajor? ;)