strzelanin i czytelnego podziału na dobro i zło, atutem tego filmu są bardzo realistycznie zagrane czarne charaktery, nieuwznioślone, ale po chamsku prawdziwe.
Swoją drogą - Dziki Zachód jest też pokazany jakby od innej, też realistycznej strony, gdy wczuwając się w trudną sytuację dziewczynki, mocniej doznajemy surowości owej jesiennej krainy - zimna wody, w której jest dziewczynka kąpana, wężowisk w zaroślach, przed którymi ostrzega ją opiekun, itd.
W pełni się z Tobą zgadzam, rewelacyjna była dla mnie pełna napięcia scena ze strzelaniem do filiżanek stawianych na głowie dziewczynki i późniejsze odegranie sie Claya na głównym zbirze, również w sensie odegrania jego wcześniejszych chamskich zachowań (np. tego z drżeniem dłoni, która trzymała broń).
A kto wie, może Clay faktycznie był ojcem Decky? ;)
Kiedyś nudziły mnie westerny aż niespodziewanie wciągnęła mnie Bonanza. No i od tego czasu zaczęłam zagłębiać się w filmy o Dzikim Zachodzie:)