Nie będę się rozpisywał, po prostu trzeba obejrzeć. Chciałem dać 8, ale po scenie w kościele zmieniam na 9 :) Trochę Tarantino, trochę bonda, każdy znajdzie coś dla siebie.
Niektóre sceny zawyżają ocenę :D jak np ta w kościele, ostatnia walka, a sam początek filmu (nalot z za***istą muzyka w tle) już podpowiada jak masz sie nastawić do filmu :D
Scena w kościele, była niesamowita! Dla niej samej warto zobaczyć ten film, chociaż takich smaczków było zdecydowanie więcej. Z niecierpliwością czekam na dvd :)
U mnie najpierw scena w kościele podwyższyła ocenę, a potem fajerwerki ją jeszcze bardziej podbiły :D
Wow, "argumenty" ad personam z powodu wyrażenia przez kogoś opinii innej niż nasza. Gratuluję poziomu kultury osobistej.
Nic Ci do mojej kultury osobistej fanatyku/czko. Bo przecież film był spoko, ale za scenę w kościele dajesz 1. Ktoś tu jest nie tylko zapyziałym katolem, ale również hipokrytą. Nie polecam takich użytkowników.
Peace.
Ktoś tu nie jest w stanie przeboleć faktu, że istnieją osoby mające czelność mieć inne zdanie i poglądy. Nie jesteś pierwszym, którego katolicyzm kole w oczy. Świadczy to jedynie o poziomie kultury tego typu osób. Nie uważam się ani za tępą, ani zapyziałą, ani hipokrytkę, ani fanatyczkę. Jeśli w taki sposób traktujesz ludzi, którzy zachowują się nie po Twojej myśli/katolików/wierzących, itp., to już nie mój problem.
pax
W dalszym ciągu nie powiedziałaś nic konstruktywnego na temat filmu. Odwracasz kota ogonem, pieprzysz głupoty i krążysz wokół mojej "kultury", zamiast odpowiedzieć na zarzut. Robisz dokładnie to, co wszyscy katole (nie mylić z katolikami, którzy są normalni). Jeśli Bóg istnieje, to na pewno ma niezłe poczucie humoru patrząc na historię ludzkości i myślę, że ma w dupie, że ktoś robi sobie z niego niewinne żarty w filmie, to jest tzw. dystans do siebie. Widząc osoby takie jak Ty zaczynam rozumieć co w głowie miał czarny charakter (rasista, ukamienować) próbując "zresetować" ludzkość. Czasami by się przydało.
Nie mam zamiaru pisać elaboratu na temat mojej oceny, nie domagam się też tego od osób oceniających nisko filmy, którym to [filmom] dałam wysoką notę. Nie mam także zamiaru odpowiadać na Twoje "zarzuty" w momencie, kiedy mnie obrażasz (polecam zapoznać się z definicją argumentów ad personam i ad rem). I Ty chcesz "konstruktywnej" dyskusji? Czy to nie aby "hipokryzja i odwracanie kota ogonem" (?) <nie, nie musisz odpowiadać> ;)
Scena w kościele jest dla mnie grubą przesadą, i tak, uraża mnie jako katolika. Jeśli masz z tym tak wielki problem to polecam nie kontynuować dyskusji, przestać wyładowywać na mnie swoje frustracje i trochę odetchnąć. Spacerek? Siłka? Powtórny seans Kingsmana? <maly resecik by sie przydał...> ;)
P.S. Bardzo cieszy mnie jednak to, że nie należę do zacnego i elitarnego grona "katolików' spełniających Twoje kryteria ;)
No niestety, nie popisałaś się tu w żaden sposób. Zaniżasz ocenę filmu punktacją na 1 co w żaden merytoryczny sposób nie odnosi się do jego poziomu, a w infantylny sposób przelewasz swoje poglądy/wierzenia na płaszczyznę rozrywkową. I szkoda że tacy ludzie jak ty zakrzywiają rzeczywistą ocenę danego filmu poprzez swoją małostkowość.
To nie "popis", tylko opinia, do której mam prawo, a którego mi niektórzy odmawiają.
Moje poglądy, etyka i kwestie aksjologii przekładają się na życie. Nie będę ich od niego rozdzielać ("rozdział Kościoła od filmu" - jeszcze tego by brakowało). Nie jest to małostkowość - to, co oglądam jest dla mnie ważne (tworzy także część mojego życia), również pod względem etyki, czy kwestii odnoszenia się do mojej religii. Twórcy filmu poszli o kilka kroków za daleko. Ocena 1 oznacza nieporozumienie, i niniejszy obraz traktuję w taki właśnie sposób.
Jeśli ktoś nie zgadza się z moją oceną, do której mam pełne prawo - to już nie mój problem.
Pozdrawiam.
To co oglądasz, w tym przypadku czysta rozrywka - jest częścią Twojego życia? Nieźle, powodzenia w takim razie, idę do toalety, to jest dla mnie też bardzo ważne, to część mojego życia. Też pozdrawiam.
Na życie składa się wszystko. Nigdy nie zostawiam etyki za drzwiami. Czy to kina, czy innego miejsca "rozrywki". Jeśli coś nie niesie żadnych wartości czy przekazu - ok, nie ma tematu. Kino jednak niesie. To, że coś jest elementem świata rozrywki, czy sztuki, nie rozgrzesza. Niestety, często przekraczanie granic nazywane jest błędnie rozrywką.
P.S. Ciekawe co by się stało gdyby scenę jatki nakręcono w meczecie.
Nie rozumiem skąd tyle agresji w Twoich wypowiedziach. Tylko z powodu tego, że ktoś ma inne zdanie i inny punkt widzenia. Parafrazując: czy to nie infantylizm i małostkowość?
Moja metafora jest zgoła inna (i szczęśliwie mało pantagrueliczna): jeśli zamawiam koktajl z owoców - nie wypiję (ani nie ocenię pozytywnie) takiego, który zawiera choć kilka zgniłych. W tym przypadku niestety, ledwo go przełknęłam. Nie dziw się więc mojej ocenie i rozczarowaniu.
"Co gryzie Gilberta Grape'a", "Misja" i moja ukochana "Droga" (ten film uważam za arcydzieło). Zapewne moje oceny będą z czasem ewoluować.
P.S. Warto zaakceptować fakt występowania różnych punktów widzenia i ocen (a nawet ocen kompletnie rozbieżnych) u innych.
Dla mnie "Kingsman" to nieporozumienie, a na Filmwebie wyraża się je 1-ką. Jeśli oceniłbyś "Drogę" na 1, to bym to zaakceptowała. To Twoja opinia. Tak samo jak akceptuję Twoją 10-kę dla "Kingsmana", mimo, że jest to ocena kompletnie rozbieżna z moją.
A jak powiem Tobie i wszystkim poniżej, tak bardzo zachwyconym sceną w kościele, że takie sceny w krajach muzułmańskich i w Afryce maja miejsce w rzeczywistości, to dalej będzie Wam tak do śmiechu? Dla mnie scena w kościele jest tylko dowodem na jakąś skrajną nienawiść do chrześcijan w wykonaniu twórców filmu. Przecież można to było umieścić gdziekolwiek - choćby w centrum handlowym. Ale nie, zróbmy w kościele, dokopiemy chrześcijanom a cały Internet będzie piał z zachwytu jakie to cool! Film mi się generalnie podobał, ale ta scena go totalnie położyła w moich oczach. I nie, nie jestem żadnym starym moherem, choć może dla filmwebowiczów 35 lat to już taki wiek...
A próbowałeś kiedyś usunąć sobie ten sztywny kij z tyłka? Można to było umieścić gdziekolwiek - więc także w sekciarskim kościele, jakich w USA wiele. I nie jest to żadna nienawiść do chrześcijan a właśnie prezentacja jak szlachetne idee mogą przez ludzką naturę zostać sprowadzone do poziomu błota. Jeśli utożsamiasz chrześcijaństwo (czy ściślej katolicyzm, albo anglikanizm, bo to religia dominująca w USA) z taką ziejącą nienawiścią jaką prezentują owi kultyści, to powinieneś zastanowić się, czy przypadkiem sam nie jesteś antychrześcijański ;)
To nie takie trudne do zrozumienia. Jak by tą scenę zrealizowali w meczecie lub w synagodze zostali by oskarżeni o nienawiść religijną przez semitów i o nienawiść rasową przez tolerastów. A tak, to dopieprzyli chrześcijanom i zebrali oklaski oraz dodatkowe plusy od socjalistów. I nawet kulturalne zwrócenie uwagi na ten fakt, skutkuje agresywną personalną kontrą wobec ciebie i wylaniem śmierdzącej żółci z dna swojej kloaki na grupę społeczną, do której nie czuje się niczego więcej niż pogardę i nienawiść. Typowy obraz nowoczesnego, młodego, z dużego ośrodka miejskiego. Miłość i tolerancja w marksistowskim wydaniu. Gramsci byłby dumny.
Scena w kościele sprawiła, że moja ocena spadła do 1. Dlaczego znowu kościół? Tak, miała być ironia, wiem. Ale wyszło jak zwykle. Przegięcie.
Aha czyli zabijanie ludzi, rozcinanie na pół jest ok? Ale obrażanie Kościoła to już przegięcie? Ach ta wasza hipokryzja :D
Poczytaj sobie trochę o rozcinaniu chrześcijan na pół, odcinaniu im kończyn i głów oraz torturowaniu. Chrześcijanie to najbardziej prześladowana grupa religijna świata.
I tak - kpiny z religii, którą wyznają ponad 2 miliardy ludzi to dla mnie przegięcie.
Nie uważam się za hipokrytkę. Znam wielu katolików dobrej woli, którzy poświęcają swoje bezpieczeństwo, a czasem i życie w służbie innym. Misjonarzy, którzy wyjeżdżają do krajów, w których katolików po prostu się morduje (a takich miejsc jest na świecie bardzo wiele). Pomijam już kwestie chorób, tragicznych warunków mieszkaniowych, itp. osób, którymi się zajmują (bo nikt inny się nimi zająć nie ma zamiaru). Najgorsze są ataki i zabijanie za wiarę. Jeśli nazywasz to hipokryzją to już Twoja opinia, której nie mam zamiaru zmieniać.
Wiele faktów historycznych zostało przeinaczonych. Wielokrotnie także podpinano się pod kwestie religii w złym celu. Czy uważasz, że można nazwać takie osoby katolikami czy chrześcijanami? Daleko im do sedna tej konkretnej religii. Jeśli ktokolwiek krzywdzi w imię wiary nie jest człowiekiem wiary, a już z pewnością, nie zasługuje na miano chrześcijanina.
Nie chodzi mi o to. Jednakże w swojej świętej księdze masz napsiane, że zabijanie jest złe. Niemniej w filmie nie masz nic przeciwko zabijaniu. Natomiast gdy ktoś obraża religię, to wyskakujesz z hasłem jak tak można! To jest hipokryzja. Zabijanie ludzi? Ok! Obrażanie religii? Jak tak można, to gruba przesada! Teraz rozumiesz?
Nie rozumiem. Przecież nigdzie nie napisałam, że zabijanie jest ok. Wręcz przeciwnie.
i po co się powtarzać.. drugi raz ten sam tekst "scena w kościele sprawiła, że moja ocena spadła do 1" to ewidentne szukanie zaczepki
a brak merytorycznej argumentacji o grze aktorów, efektach, muzyce.. ehh ręce opadają
To nie szukanie zaczepki, a wykorzystanie prawa do wypowiedzenia własnej opinii oraz do oceny filmu.
Tyle w temacie.
raczej to jest nudne jak flaki z olejem, pisać kilka razy jak bardzo mi się nie podobało że w kościele się wyrżnęli...
Proponuję obejrzeć Dogmę, może to nauczy dystansu do kościoła i do samej siebie
btw Nency to kiedyś błyszczała ale nazywała się Kerrigan :P
Jeśli nudzą Cię moje komentarze - nie czytaj ich. Nie mówię już o marnowaniu czasu na odpisywanie komuś, kogo próbuje się personalnie zdeprecjonować.
PS. Nie wiem natomiast czy można nazwać "dystansem" (a także szacunkiem wobec interlokutora) brak umiejętności zaakceptowania opinii i oceny innej niż własna. Ale to już nie mój problem.
napisałem że nudne jest powtarzanie się, a nie że nie akceptuje opinii.. chociaż przyznaje że brakuje uargumentowania
to i ja się powtórzę: polecam Dogmę :)
pozdrawiam
Z tego co widzę, jesteśmy na forum zwiazanym z fimem Kingsman. I na temat tego filmu się wypowiadam.
Pozdrawiam.
Widzę zatem, że z analizą masz problem.
Nie mówiąc już o umiejętności akceptacji opinii innej niż swoja.
Dziwne, ale z akceptacją opinii innych niż moje nie ma najmniejszego problemu.
Drugi raz zostaje to poruszone przez Ciebie, widzę że znowu się powtarzamy :P Oj Nency nie brnij w to dalej :))))