Czy zawsze amant musi być przystojny? Fakt, że komedią bym to nie nazwała. Myślę, że bardziej chodziło o przejście przez fascynację, próbę wspólnego życia, pogodzenie się z tym, że partner ma bogatą przeszłość, złudne poczucie bezpieczeństwa aż do wyrwania się spod skrzydeł mistrza, poczucie własnej wartości i nabranie pewności, zrozumienie swoich potrzeb i zadbanie o ich realizację:) Rozstanie z godnością, na wysokim poziomie. Poza tym zrozumienie, że jeśli wymaga się od kogoś szczerości trzeba być samemu szczerym. Ukazuje też więzi rodzinne, te prawidłowe i te zaburzone:)

Nie chodzi mi o to, że nie jest przystojny, bo jak na swój wiek Baldwin jest niczego sobie :) tylko nie pasował do Gellar i nie stworzyli, wg mnie, zgranej ekranowej pary. Tak jak wspomniałam, gdybym podeszła do filmu jako do dramatu czy filmu obyczajowego może bardziej by do mnie przemówił. Jednak pomimo ważnych tematów jakie poruszył, zrobione było to w sposób nudny i niewciągający.

Gellar nie jest słabą aktorką ale w tym gniocie niestety zaprzeczyła mojej opinii

Rzeczywiście mi też brakowało między nimi chemii. Historia całkiem ciekawa, ale nie jest to komedia romantyczna... ani w ogóle komedia. Dobrze, że na końcu nie byli razem, bo wcale do siebie nie pasowali. Młodziutka dziewczyna zakochała się w swoim mentorze, a on to po prostu typowy pies na baby i tyle. Na jej miejscu rzeczywiście czułabym się jak ze swoim ojcem. Trochę mnie to zniesmaczyło. Dobrze, że nie było scen łóżkowych ;)

Świetnie kinga709 opisałaś zamysł tego filmu i ja doskonale go widziałam, tylko, że film nie porywa, zakochują się tak jakby to było z góry przesądzone, są ze sobą tak sobie, generalnie nie widzę uczucia między nimi, niczego dlaczego mogliby być ze sobą mimo tych różnic... zamysł dobry, wykonanie na prawdę fatalne :/

Film byłby już zupełnym dnem, gdyby jeszcze na koniec do niego wróciła. Mówiąc szczerze, nie spodziewałam się niczego genialnego (film obejrzany z nudów w telewizji), chociaż nie zaprzeczę, że liczyłam na ciekawszy wątek z literaturą, być może sprawiłoby, że film byłby nieco... inteligentniejszym?

Główny aktor to nie Richard Gere, dużo mu do niego brakuje, a ta dziewczyna też nie jest Julią Roberts. Ogólnie mówiąc nudniejszego filmu już dawno nie widziałam.

ja też, jezu ani to komedia ani dramat ani nie wiadomo co daje 6 bo nie mogę powiedzieć ze zła obsada czy źle zrobiony film ale nudy niemiłosiernie sie meczyłem oglądając to tak czułem ze ma niska ocenę