Może Sarah nie była idealna do tej roli, ale miała swój urok i potrafiła nim oczarować. Może Archie wyglądał jak podstarzały lovelas (i pewnie miał tak wyglądać), ale miał w sobie coś z Mr Big'a i równie dobrze potrafił zamieszać w głowie. I może nic wielkiego się nie wydarzyło w tym filmie, ale... chwileczkę! Właśnie, że się wydarzyło!
Historia jest świetnie opowiedziana. Czasami zabawna, czasami wzruszająca, a już na pewno chcę się ją poznać całą. Nie jest to typowa amerykańska komedia romantyczna, bo tego pewnie wszyscy oczekiwali. Raczej ogląda się ten film tak, jakby czytało się którąś z książek "Literatury na obcasach" czy "Red Dress Ink".
Mnie ten film jak najbardziej się spodobał, ale rozumiem, dlaczego innym mógł nie. Jednak, jeśli jesteś <jak w temacie>, Tobie na pewno też się spodoba:)